Nie każ książkoholikowi wybierać ulubionej książki
14:14Długo zastanawiałam się, o czym napisać ten pierwszy samodzielny post. Bardzo nie chciałam zaczynać od tagu, bo to trochę schematyczne, a jednak chciałam stworzyć coś, przez co bardziej się ze mną zapoznacie, żeby nie wskakiwać od razu w recenzje. Zdecydowałam więc opisać tutaj moje trzy ulubione książki. Takie, które naprawdę ciężko będzie przebić jakimkolwiek innym.
Na początek, muszę przyznać, że pomimo tego, że czytam od zawsze, to stosunkowo niedawno zaczęłam czytać dobre książki. Nie chcę nikogo obrazić, mówiąc, że pozycje, które czytałam (bardziej pasuje tu stwierdzenie "połykałam") wcześniej były złe. Nie były, ale młodzieżówki, jakaś fantastyka dla nastolatków, typu wampiry, wilkołaki czy anioły to nigdy nie była literatura dla mnie. Dążę do tego, że tak naprawdę dopiero rok temu zaczęłam czytać to, co naprawdę mnie interesuje, a przyczyniła się do tego książka, o której chcę powiedzieć jako pierwszej.
Mam na myśli Dwa życia Kiki Kain M. A. Trzeciak. Naprawdę nie sądziłam, że książka polskiej autorki tak bardzo mi się spodoba. Tym bardziej, że została ona wydana przez wydawnictwo Novae Res, które nie jest zbyt pozytywnie postrzegane.
Pani Trzeciak opowiada nam historię tytułowej Kiki z dwóch perspektyw: Teodora i Radona. A kim oni są? Pisarzami. Najlepszymi przyjaciółmi, a jednak całkowicie różnymi. Kiedy w ich życiu pojawia się Kika, zaczynają się pierwsze zgrzyty pomiędzy nimi. Obaj bardzo ją kochają, mimo, że wiedzą, że to nie jest zdrowe. Brzmi jak typowy trójkąt miłosny, prawda? Nic bardziej mylnego. To raczej historia o tym, że każdy z nas myśli inaczej i inaczej wyobraża sobie pewne sprawy. O tym, że fikcja i rzeczywistość to tak naprawdę synonimy. Poza tym bohaterowie tej książki... oni byli arcydziełem, z Kiką na czele. Kika jest osobą, z którą na pewno się utożsamisz, chociażby przez moment. Myślę tak dlatego, że ona, tak naprawdę była inna dla każdego. Inna dla Teodora, inna dla Radona, inna dla mnie i jestem pewna, że inna również dla ciebie. Mam tylko nadzieję, że odbierzesz to w pozytywny sposób. No i że przeczytasz tę książkę.
Jedz, módl się, kochaj autorstwa Elizabeth Gilbert to książka, która w większości przypadków ma negatywne opinie, a ja naprawdę jestem w stanie to zrozumieć. Dlaczego? Cóż, trzeba przyznać, że nie jest ona zbyt ciekawa. Nie ma wartkiej akcji, wszystko dzieje się powoli i dla większości osób jest po prostu nudna. Co więc sprawiło, że pojawiła się w moich ulubionych książkach. Całokształt.
Liz Gilbert po rozwodzie i kompletnej stracie sensu życia postanawia wyruszyć w roczną podróż do Włoch, Indii i na indonezyjską wyspę Bali. We Włoszech głównie je i odzyskuje apetyt na życie. W Indiach spędza czas w aśramie, gdzie- logiczne- modli się. Na Bali zakochuje się (czy to zaskoczenie dla kogokolwiek?). To, co mnie urzekło, to pogląd na świat autorki. To, jak pięknie przedstawiła te trzy miejsca, a także sytuacje- mniej lub bardziej kolorowe. Myśli Liz były czasem tak bliskie moim myślom, że nie mogłabym się z nią nie utożsamiać. Poza tym w tej książce było przywołane wiele sytuacji, anegdot, które pokrywały się z naszym codziennym życiem. Naprawdę często wysyłam fragmenty tej książki znajomym i większości bardzo pomagają.
Dodam jeszcze, że film o tym samym tytule polecam prawie tak samo jak książkę, pomimo tego, że również może wydać się dosyć nudny. Polecam spojrzeć na tę produkcję nie pod względem fabuły, ale tego głębszego sensu. Powinno się spodobać.
Pielgrzym Terry'ego Hayesa to ostatnia książka, jaką przeczytałam i nadal mam po niej lekkiego kaca książkowego. Poznajemy w niej tajniki pracy w agencjach wywiadowczych. Książka łączy tyle wątków, że ciężko jest je wszystkie ogarnąć. Poza tym pokazuje, że na świecie dzieje się wiele takich rzeczy, o których nie mamy pojęcia, a wystarczyłaby chwila nieuwagi i byłoby po nas. Uświadamia, że tak naprawdę nigdy nie jesteśmy w pełni bezpieczni i że zawsze znajdą się osoby w których jest ogromna nienawiść i chęć zemsty.
Tak naprawdę wszystkie te książki zmieniły coś w moim życiu, w moim patrzeniu na świat i na niektóre rzeczy i myślę, że to właśnie dlatego znalazły się w ulubieńcach. Mam nadzieję, że spodobał się wam ten post i zapraszam na poprzednie. Do następnego!
Cascello :)
1 komentarze
To na prawdę dobry post! :)
OdpowiedzUsuńSama muszę pomyśleć nad czymś w tym stylu!
Buziaki ;*