Spójrz mi w oczy i powiedz, że mnie kochasz. Skłam.
12:16Czy tego żałuję? Nie zawsze. Chcecie mnie już szkalować? Proszę bardzo. Jednak mimo wszystko wydaje mi się, że to nie tak. My okłamujemy nie tyle co innych, ale samych siebie. To koniec szczerości. Coś takiego nie istnieje. Wszystko upadło ( Niech fanfary grają... ).
A kochasz mnie? Tak. To prawda czy fałsz, gdzie w książkach jest miłość? Już mówię. Totalna destrukcja. Jej tam nie ma. No tak, tak. Wielkie uniesienia? Nieee, to przereklamowane. To tylko chwilowa podnieta. Z drugiej zaś jakaś miłość w zaświatach to też brednie. Te sielankowe ( niby dojrzałe ) powieści czy filmy dla nastolatek traktują o poważnych tematach egzystencjalnych jak kupno nowego telefonu albo butów, przelotny romans z aniołem albo oddanie swego ciała wampirowi.
Romanse niby się bronią, ale ciężko znaleźć coś dobrego ostatnimi czasy, pomijając fakt, żeby ( jeśli to już ma być ów romans oczywiście ) znaleźć coś w miarę realistycznego i jeszcze z dobrze zbudowaną fabułą naprawdę trzeba szukać. Osobiście nie lubię czystych romansów jeśli chodzi o książki, filmy czy inne teksty kultury, ale jeśli taki wątek jest już dobrze wpleciony to z miłą chęcią mogę go śledzić. * Zwłaszcza, gdy jest to miłość trudna, nieszczęśliwa, a na drodze do jej spełnienia stoi wiele przeszkód *
Mój przepis na miłość przedstawia się następująco:
( Postanowiłem, że dziś przedstawię filmy, żeby urozmaicić):
Joe Black
To wspaniały film, tyle na wstępie. W głównych rolach pojawiają się Brad Pitt, Anthony Hopkins i Claire Forlani. To film prosty w swych zamiarach. Mamy przystojnego młodzieńca, który umiera zbyt szybko i następnie staje się śmiercią, która przybywa po Williama Parrisha, by przygotować go do odejścia z tego świata. Jednakże przy okazji zakochuje się w jego córce. To już jest coś ciekawego na co uwagę warto zwrócić uwagę. A to zdecydowanie warto zrobić, gdyż akcja jest poprowadzona znakomicie, a ukazane uczucie powala miejscami na kolana. Opowieść zdecydowanie dojrzała, spokojna i melancholijna. Zachęca do zastanowienia się nad własnymi uczuciami i ich wartością w obliczu tylko względnie długiego, naszego ziemskiego życia. Czy w obliczu śmierci ( tu nad wyraz dosłownie ) okazuje się ona prawdziwa? Miłość jest delikatna jak powiew jesiennego wiatru. Zakochiwanie się powinno być procesem lekkim i dającym sił. Pierwsze pocałunki na basenie i objęcia w swych ciałach to raj dla dwóch zakochanych osób ( scena na basenie w tym filmie to po prostu fenomen. Idealnie odegrana, trzeba znać według mnie ). Miłość ze śmiercią... czemu nie.
Jest silna i skrajna a zarazem nieco zimna, wręcz idealna.
Ciekawy przypadek Benjamina Buttona
Tak to już kolejny film w którym ujrzymy Brada Pitta oraz wspaniałą Cate Blanchett. Wszystko zaś pod przewodnictwem Davida Finchera... no i udało się. Historia jest nadzwyczaj przemyślana i urzekająca. Rodzimy się jako starcy by umrzeć jako mały niewinny bobasek. Czysta esencja względności świata. A gdy przy okazji się zakochamy... Wiecie. Wiek średni. Muzyka rockowa z lat siedemdziesiątych, motor, przygoda, Indie. We dwoje. Nie widać różnic. Nie licząc godzin i lat... ale gdy Ty młodniejesz a ona się starzeje... masz romanse, ale miłość ta przetrwa wszystko. Potem okazuje się, że ta kobieta to największy skarb jaki mogłeś odnaleźć na tym na świecie. Bo opiekuje się tobą, gdy Ty już nie jesteś w stanie ( bo jesteś tylko płaczącym dzieckiem ). Opowieść wzruszająca i zasługująca na chwilę uwagi. Miłość to nie tylko przyjemności...
Forrest Gump
Tu mam na myśli i książkę i film. Tak, tak wiem... Gumpa można przypisać do wszystkiego w zasadzie bo tak podsumowując to czego nie ma w tej epopei ( tak epopei i poezji ) współczesności?
Jednak wątek miłosny to tutaj chyba nawet i odrębna opowieść. Jesteś sobie życiowym nieudacznikiem. Nikt z otoczenia Cię nie lubi i nie chce. Mimo to mamusia Cię kocha, tak? No i jeszcze jest ona, dziewczynka z sąsiedztwa ( której ojciec powinien smażyć się w piekle ), kochasz ją bezgranicznie. To twój najlepszy przyjaciel, który jak to zwykle bywa ( i to wcale nie na szklanym ekranie... ) zmienia się - albo Ty to robisz, ale tego nie zauważasz - i opuszcza Cię. No i przecież nie robi nic złego. Co z tego, że go kochasz. Jest wolny! Ty żyjesz, ona bądź on jest nieszczęśliwy. Patrząc w gwiazdy podczas połowu ryb albo na wojnie w Wietnamie widzisz tą postać. Czujesz jej obecność. Myślisz o niej. Jest częścią Ciebie, ale jest nieuchwytna... mimo to na koniec dochodzi do spełnienia. To miłość wyczekiwana na którą czekałeś całe życie.
7 komentarze
Nie lubię Brada Pitta, więc to nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie zaczęłaś post - temat wydaje mi się kontrowersyjny i można byłoby nad nim gdybać. A co do filmu.. jak znajdę czas, obejrzę :)
OdpowiedzUsuń*zacząłeś :)
UsuńZ tym okłamywaniem innych i samych siebie to prawda i to bolesna czasem. :(
OdpowiedzUsuńA film z chęcią obejrzę, może nawet dzisiaj, w końcu wolny piątkowy wieczór. :3
Uwielbiam tą piąsenkę! Mam ja w telefonie i notorycznie molestuję.
OdpowiedzUsuńJa również! Jwst przepiękna ❤
UsuńTo wszyscy się zgadzamy co do tego, że jest wspaniała :)
Usuń