#7 Światła Września | Carlos Ruiz Zafon

12:46



Autor: Carlos Ruiz Zafon 
Tytuł: Światła Września 
Tytuł oryginalny: Las luces de septiembre
Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodan Casas
Wydawnictwo: MUZA SA 
Liczba stron: 255
Rok wydania: 2011
Rok pierwszego wydania: 1996



Rok po śmierci Armanda Sauvelle, jego żona dostaje nieoczekiwaną ofertę pracy u ekscentrycznego wynalazcy i fabrykanta zabawek. W tym celu przeprowadzają się do Domu na Cyplu w Błękitnej zatoce. Kobieta ma zostać ochmistrzynią w rezydencji Lazarusa Janna. Niedługo po ich przyjeździe w miasteczku zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Wkrótce okaże się, że mamy do czynienia z czymś więcej niż tylko  realizmem.

Zabierając się za tę książkę, kompletnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nie przeczytałam nawet opisu z tyłu. Z początku byłam trochę zagubiona i nie mogłam się wbić w tą historię, jednak myślę, że to trochę dlatego, że wciąż miałam kaca książkowego po Beatrycze i Wergilim. Światła Września były jednak idealnym lekarstwem.

Styl Carlosa Ruiza Zafona był, cóż, jak to styl Carlosa Ruiza Zafona, bardzo lekki. Ja ogólnie nie przepadam zbytnio za tajemnicą i lekkim dreszczem w książkach, jednak tutaj było to wszytko napisane w taki sposób, że aż chciało mi się czytać. Jednak można uznać to też za minus, bo ta książka była tak krótka, że kiedy zaczynałam wciągać się w akcję, ona się po prostu skończyła. Była za krótka. Lecz poza tym nic nie mogę jej zarzucić.
Zafon po raz kolejny wprowadził czytelnika w świat zagadek. Znów pozwolił nam razem z bohaterami poznawać tajemnicę, tym razem starej rezydencji Cravenmoore i jej właściciela Lazarusa.
Głównymi bohaterami tej historii są członkowie rodziny Sauvelle: Simone, Irene i Dorian. To wokól nich kręci się główny wątek. Tajemnicze moce, ukryte w Cravenmoore, ujawniają się dopiero po ich
przybyciu. A jak oni próbują sobie z tym poradzić? Dorian, najmłodszy dyn Simone, wydaje się bardzo odważnym dzieckiem. Nie boi się wyjść sam do lasu w nocy, mimo dziwnych rzeczy, które się w nim działy. Skradł moje serce, pomimo, że czasem robił niemądre rzeczy. Był przecież tylko dzieckiem. Irene i Simone były dla mnie raczej neutralne, nie wyróżniały się niczym. Za to bardzo polubiłam Hannah, pracownicę w rezydencji, oraz jej kuzyna Ismaela. Irene i Ismael stanowiliby naprawdę fajną parę, szkoda, że autor nie rozwinął tego wątku w większym stopniu.
Jeśli chodzi o samą historię, ona również mnie zachwyciła. Czytałam z zapartym tchem, nie mogłam się oderwać. Trzymała mnie w napięciu przez praktycznie całą długość. Zafon po raz kolejny mnie nie zawiódł!

8/10


ULUBIENIEC TYGODNIA
W tym tygodniu wróciłam do jednej z moich ulubionych piosenek Passengera. Polecam wam jej posłuchać. Jest przepiękna.






You Might Also Like

4 komentarze

  1. A mnie właśnie zawiódł. Czytałam ,,Cień wiatru'', który totalnie mnie rozczarował. Co prawda, jest tam dużo pouczających wniosków, ale fabuła... fabuła jest kiepska. ,,Światła września'' wydają mi się także takie... mozolne. Jakoś do Zafona mnie nie ciągnie. ;/
    Pozdrawiam! :)
    magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. W ogóle mnie nie ciągnie do tego autora. Znam kilka jego książek, ale wątpię czy kiedykolwiek po którąś sięgnę ;)

    litery-na-papierze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. To zupełnie nie jest to czego szukam. Choć lubię kryminalne i mroczne wątki to tutaj jednak podziękuję.
    Pozdrawiam,
    Zaczytana Wiedźma
    ZaczytanaWiedźma.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię Zafona, z wielką przyjemnością pozwalam mu wciągać mnie w kolejne historie pełne niezwykłych opowieści i tajemnic :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za Twoją wizytę na naszym blogu!
Nie wymieniamy się komentarzami i obserwacjami, ale jeśli zdecydujesz, że nasz blog jest interesujący i chcesz nas śledzić na bieżąco, będzie nam bardzo miło. Zachęcamy do wrzucania w komentarzach linków do siebie, bo lubimy się odwdzięczać!